Początek…
Od kilku dobrych dni zastanawiałam się jak rozpocząć pisanie na blogu AthleKids. Z której strony bym nie zaczęła, nie sposób ominąć temat COVIDu i pandemii która zdominowała życie każdego człowieka od początku 2020 roku. Nie wchodząc w szczegóły, bo nie o nie tutaj chodzi, należy sobie jasno powiedzieć: 2020 nie oszczędzał nikogo.
Podobnie było ze mną. Jestem zawodowym sportowcem. Od ponad 12 lat trenuję rzut oszczepem z mniejszymi i większymi sukcesami (ale więcej o tym innym razem). W marcu 2020 roku kiedy wszystko zaczęło się powolutku sypać byłam na zgrupowaniu w Cetniewie. I znów… nie wchodząc w szczegóły (choć te uczucia gdy opuszczałam Centralny Ośrodek Przygotowań Olimpijskich pamiętam doskonale), powolutku zaczął się sypać sezon startowy, a firma, w której byłam menagerem i trenerem prowadzącym zajęcia pozalekcyjne dla dzieci ze szkoły podstawowej, musiała pozamykać placówki, w których te zajęcia się odbywały (naturalnie, nikt nie wiedział co się dzieje= nikt nie wiedział na jak długo).
Miesiące mijały, nic się nie działo, właściciele firmy powoli zaczynali tracić wiarę na poprawę stanu rzeczy tym samym pod koniec sierpnia informując mnie, że postanawiają zamknąć zajęcia i zakończyć naszą współpracę.
Siedząc na lockownie (tak jak i reszta społeczeństwa) zamknięta w domu, rodził mi się pomysł (szalony, głupi albo odważny) który z każdym sierpniowym dniem przybierał coraz to wyraźniejsze kształty, aż w końcu… TAK! Otworzę swoją firmę z zajęciami dla dzieci. Gdzie? Gdzie się da! Parki, lasy, pola, plażę- wszędzie!
Dlaczego Athle- bo Królowa Sportu, Lekkoatletyka ma i mieć będzie zawsze, szczególne miejsce w moim sercu.
Dlaczego Kids- serio, co to za pytanie…!
Nie mogę nie wspomnieć ogromnego strachu łapiącego za gardło przy chwilach zwątpienia. Nie, nie tego o firmę otwieraną w dobie pandemii, w obliczu upadania małych i większych przedsiębiorstw i firm bez strony internetowej i pokaźnego podkładu finansowego. Nie o zamknięte szkoły i brak możliwości realizacji zajęć z dziećmi (jestem tym człowiekiem, który pokaże Twojemu dziecku do czego służył trzepak, jak super może być w parku i jakie możliwości kryją się w tych kłodach leżących w lesie).
Najbardziej bałam się o dzieci. O to, jak w pierwszych latach nauki w nawiązywania kontaktów i uczenia się życia w społeczeństwie brakuje im tego drugiego- rówieśnika. Bałam się o ich zdrowie. Naturalnie, te fizyczne również. Lekcje przed komputerem, zakaz wychodzenia z domu… a co z tymi pokładami energii? Co z prawidłowym rozwojem ciała? Na wiele podobnych tego typu pytań dostaniemy odpowiedź zapewne za kilka lat. To samo dotyczy tego, czego bałam się znacznie bardziej niż ewentualne problemy z obniżeniem sprawności fizycznej- zdrowie psychiczne. Przecież dorosłemu człowiekowi było trudno zrozumieć to, co się wokół dzieje. Ciężko przyjąć sytuację, że czegoś nie wolno. Więc chylę czoła rodzicom, którzy musieli wytłumaczyć to swoim maluchom. Przecież jak to tak? Nie wyjść na plac zabaw? Nie pobawić się z Tomkiem w piaskownicy? Nie idziemy jutro do szkoły? Nie odwiedzimy babci?
AthleKids miało trudne początki. Zajęcia w szkole, zajęcia w lesie. W szkole już jednak nie można, w lesie może być tylko grupa 5 osób więc rozbijamy grupę. Wracamy do szkoły. W lesie już mogą wszyscy. Aaaa nie, jednak nie. I tak dalej i co miesiąc inaczej. Na całe szczęście to Wy, Rodzice pokazaliście jak wiele dobrego można otrzymać w zamian, jeśli samemu chce dać się jak najwięcej. Gdyby nie Wasze zrozumienie i cierpliwość w ciągłych zmianach, przesunięciach godzin, podziałach na grupy, powrotów do poprzednich stanów rzeczy itd. byłoby bardzo, bardzo ciężko. Ale to wszystko oznacza tylko jedno: znacie wartość jaką niesie aktywność fizyczna i jak ważna jest ona w rozwoju dziecka. Dziękuję za zaufanie jakim obdarzacie AthleKids. Dziękuje za zaufanie jakim obdarzacie mnie. Obiecuję, że nie zawiodę Was a przede wszystkim Waszych dzieci. Zadaniem AthleKids jest ukazywanie pedagogicznego aspektu sportu a radość, szczęście, zadowolenie dziecka niech będzie wspaniałym efektem ubocznym.
Z tego miejsca nie mogę nie podziękować facetowi który jak skała stoi przy mnie i zawsze wspiera. Wierzy bardziej niż kiedykolwiek, ktokolwiek. Z najdziwniejszych i najbardziej pokręconych pomysłów nie wyśmiewa się i nie tłumi, ale zastanowi się, przemyśli i asekuruje gdy zaczynam je realizować. Dzięki D. że przy Twoim boku i z Twoim ogromnym wsparciem AthleKids = Ja może się rozwijać!